czwartek, 10 listopada 2011

Rozdział 5.

Siedziałam w szpitalnej poczekalni czekając na jakiekolwiek wieści o stanie zdrowia Harrego. Nie byłam już nawet na niego wściekłą za wczorajszy incydent, ale chciałam żeby wszystko skończyło się dla niego dobrze. Nikt nie wiedział jak to się stało, ale około północy jakaś dziewczyna zobaczyła nieprzytomnego loczka leżącego na jezdni obok rozwalonego samochodu. Wszyscy mieli pretensje do siebie że nie przypilnowali chłopaka wiedząc, ze lubi sobie dużo popić.
Spojrzałam na Louisa siedzącego obok mnie. Głowę miał schowaną w dłoniach, a wyraz twarzy wskazywał na to, ze cholernie się martwi. Liam i Zayn stali pod ścianą patrząc bezczynnie w sufit, a Niall łaził po korytarzu w tą i s powrotem. Byli strasznie zmęczeni, a do tego wszystkiego po prostu bardzo denerwowali się co dalej z Harrym.
 Nagle Louis wstał z krzesła i podbiegł do lekarza idącego po korytarzu.
-Panie doktorze! Co z nim? Wyjdzie z tego? - chłopak zasypywał doktora milionami pytań.
-Niestety nie mam dobrych wiadomości dla państwa. Chłopak doznał wielu obrażeń, jednak jego stan jest bardzo poważny. Wypadek nie był groźny, ale pomoc przyszłą zbyt późno i jego stan z każdą minutą staje się coraz gorszy. Jedynym rozwiązaniem jest przeszczep. Jednak nie każdy moze być dawcą. Proszę mi uwierzyć, ze dawcy czasami szuka się latami, a Harry - urwał - bez operacjii tyle nie przeżyje.Przykro mi.
Louis kopnął krzesło leżące obok niego - Kurde! Czemu on? Czemu to wszystko tak musiało się skończyć?!
Zayn poklepał go po ramieniu. Niall spojrzał na mnie z wielkim żalem w oczach. Nie mogłam patrzeć jak chłopcy się martwią. Liam ocierał łzy płynące mu po policzkach. Było mi tak cholernie przykro. Nie wiedziałam jak mam ich pocieszyć, co powiedzieć aby poczuli się lepiej.
-Lou, usiądź. - szepnęłam - razem damy radę. coś wymyślimy. Chłopak przeczesał włosy palcami, i podszedł do krzesła stojącego obok mnie.
-Czemu to akurat Harry jest tak cholernie nieodpowiedzialny co? Dlaczego musiał tyle wypić?  - brunet zadręczał się wyrzutami sumienia. Nie umiałam mu tego wytłumaczyć, bo sama nad tym wszystkim zaczęłam się poważnie zastanawiać. Nagle z rozmyślań wybudził mnie głos jakiegoś mężczyzny krzyczącego na korytarzu.
-Amy! Amy! - spojrzałam przed siebie i zobaczyłam jego. Biegł w moim kierunku z torbą w ręku. Nie mogłam uwierzyć, ze go widzę. Myślałam, ze to moja wyobraźnia płata mi figle, ale to jednak byłą prawda.
-Amy! Jak się czujesz? Powiedzieli mi że wylądowałaś w szpitalu! Co się stało?! - Chris patrzył na mnie przerażonym wzrokiem. Nie umiałam wytłumaczyć co wtedy czułam.
-Chris?! Boże! Co Ty tu robisz?! - spytałam zdziwiona rzucając się mu na szyję. Chłopak przytulił mnie jak najmocniej potrafił.
-Twój znajomy zadzwonił do mnie, mówiąc że jesteś w szpitalu i żebym jak najszybciej  przyjechał! Tak się martwiłem! Wsiadłem w najbliższy samolot i jestem!
Spojrzałam na Zayna lekko się uśmiechając. To on zadzwonił do Chrisa, i oszukał go żeby tu przyjechał. Nie wiedziałam czy mam być mu wdzięczna, ale nie miałam ochoty tego wszystkiego wyjaśniać.
-Ale..... widzę, ze nic Ci nie jest - odparł odsuwając się ode mnie - znowu mnie oszukałaś... tak?
-Boże! Czy Ty naprawdę jesteś takim idiotą czy tylko udajesz?! To ja do Ciebie zadzwoniłem żebyś tu przyjechał! Dlaczego? Bo nie mogłem patrzeć jak ta niewinna dziewczyna przez Ciebie cierpi, wiec do cholery jasnej! Ukryj ten swój głupi honor, i po-prostu się z nią pogódź! - patrzyłam jak zdenerwowany Zayn podchodzi coraz bliżej Chrisa.
-Odwal się ode mnie co?! A Ty Amy, po cholerę mówiłaś mu o naszych problemach? A no tak! bo to jest twój nowy najlepszy przyjaciel tak?!Żałuję że tu w ogóle przyjechałem! -Chris podszedł do Zayna i popchnął go na ścianę. Mulat zamachnął się i jednym ruchem uderzył Chrisa w twarz tak, ze ten zatoczył się na krzesła stojące przy ścianie. Potem było już coraz gorzej. Louis próbował rozdzielić walczących chłopaków ale sprawił, ze sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła. Zayn uderzył Chrisa w brzuch, a ten oddał mu w twarz tak, że rozwalił mu podbródek.
-Przestańcie! - krzyknęłam wchodząc między nich. Poczułam, jak jeden z nich walnął mnie w głowę tak że przez chwilę nie wiedziałam co się dzieję.
-Spokój! - Liam stanął obok mnie mrożąc wzrokiem walczących. Obaj mieli krew na ubraniach, a ich twarze wyglądały jak po zawodowej walce bokserów.
-Boże! Co wyście zrobili?! - spytałam podając obu chłopakom chusteczki. Pielęgniarka podała nam wodę utlenioną, i pomogła opatrzyć ich rany.
-Ile wy macie lat co?! - Louis był poważnie wkurzony na obydwu.
-SZYBKO! TRACIMY GO! PODAJCIE TLEN! SZYBKO! - nagle usłyszałam wołanie dwóch pielęgniarek które biegły w naszą stronę. Spojrzałam na salę gdzie leżał Harry i poczułam, jak nogi osuwają mi się na podłogę.
-SZYBKO! TRACIMY GOOOOO! - jeden z lekarzy zaczął majstrować przy maszynie stojącej obok loczka. - SZYBCIEJ DO CHOLERY JASNEJ!
Usiadłam na krześle, i nic nie czując po-prostu osunęłam się na ziemię.

*************************
Heeeeej hej! Strasznie się cieszę, ze tak podoba Wam się mój blog, to strasznie miłe!! ♥ Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek do mnie to piszcie :):) Jak podoba się rozdział ?:)

6 komentarzy:

  1. kurde, jak mogłaś zakończyć a takim ważnym momencie?! ;D Harry nie może umrzeć!!! i jeszcze ten Chris... oby wszystko się dobrze skończyło...;) [btr-here-with-me]
    Kramel

    OdpowiedzUsuń
  2. :( Boże, coś ty Harremu zrobiła ?! xD . On nie może umrzeć .
    Rozdział idealny :D . Cieszę się, że była ta akcja Chris-Zayn . Jestem ciekawa co będzie się działo dalej...:D Dodasz dziś kolejny rozdział ?! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Postaram się dodać jeszcze dzisiaj! :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęłam drżeć. To był najsmutniejszy rozdział z tych wszystkich, które tutaj opublikowałaś. Chyba. Mam nadzieję, że Harry'emu nic nie będzie, a główna bohaterka pogodzi się z Chrisem. Mimo tragicznych wydarzeń, rozdział wspaniały pod względem napisania go :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś cudowna ,
    Twoje opowiadania wciągają mnie jak żadne inne.Dzięki nim przenoszę się do innego świata.
    Czytam je z największą przyjemnością i czekam na każde z niecierpliwością ^^
    Mam tylko nadzieję ,że Harryś nie umrze ♥ ♥ ♥
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Do cholery jasnej ! Ja tu szok przeżywam..!

    OdpowiedzUsuń