poniedziałek, 7 listopada 2011

Rozdział 4.

Kiedy wróciliśmy do domu, nie miałam ochoty na nic do jedzenia. Pognałam na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Nie wiedziałam czemu, ale nagle ogarnęły mnie wielkie wyrzuty sumienia związane z Chrisem. Ja bawiłam się w najlepsze, a on siedział w Nowym Jorku i praktycznie nie wiedziałam, co się z nim dzieję. Wyjełam komórkę, i wybrałam jego numer. Nie odbierał. Nie zdziwiło mnie to, ale tak cholernie brakowało mi jego głosu, jego nieśmiesznych żartów i głupich historyjek z życia. Na sms też nie odpisał. Położyłam się na łóżku, wtulając głowę w poduszkę i zaczęłam głośno szlochać. Łzy spływały mi po policzkach litrami, a poszewka była już cała mokra.
-Widzisz Amy- mówiłam do siebie - nawet jak chcesz dobrze to i tak zawsze wychodzi źle.
Płacząc, nawet nie usłyszałam jak do pokoju wszedł Zayn. Usiadł obok mnie, podając mi chusteczkę.
-Amy? Co się dzieję? Coś złego powiedziałem? Sprawiłem Ci przykrość? - spytał pocierając moje ramię.
-Nie Zayn. To nie przez Ciebie - szepnęłam ocierając łzy. Chłopak uśmiechnął się do mnie po czym, dotknął mojej dłoni.
-Nie płacz, mała - otarł łzę spływająca mi po policzku-mogę Ci jakoś pomóc?.
Potrząsnęłam głową. Sama nie umiałąm uporać się z tym problemem, a Zayn tym bardziej nie mógł mi w niczym pomóc.
-Powiedz, co się dzieję. proszę. Spróbuję Ci pomóc, nie chcę żebyś płakała - mówił takim ciepłym tonem, ze zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Objął mnie ramieniem, a ja schowałam twarz w jego bluzę, która zaraz stała się cała mokra.
-To ja postąpiłam źle, i zraniłam kogoś na kim mi strasznie zależy. Muszę sama to wszystko poskładać. On nie chce ze mną rozmawiać. Nie dziwię mu się, bo tak bardzo go zraniłam - mówiłam tak chaotycznie że sama miałam problemy ze zrozumieniem o co mi chodzi.
-Ale kto? - spytał Zayn. Otarłam łzy, i usiadłam na przeciwko niego.
 Wyjęłam ramkę ze zdjęciem z mojego plecaka, i podałam Zaynowi.
-Chris - szepnęłam- mój najlepszy przyjaciel. Oszukałam go. Nie chciałam mu powiedzieć że wyjeżdżam na rok do Londynu, bo bałam się jego reakcji. Znamy się od małego, i nie umiemy wytrzymać bez siebie tygodnia, a co dopiero roku. Nie odzywa się do mnie, nie chce mnie znać, nie odbiera telefonów. - znowu poczułam, jak łzy spływają mi po twarzy.
-To strasznie przykre. Wiem jak to jest stracić kogoś na kim cholernie Ci zależy - szepnął mulat- ale nie możesz się poddawać. W końcu, odbierze ten telefon bo zrozumie że nie chce Cię stracić. Musisz próbować do skutku, mała.
-Zayn - powiedziałam patrząc na zdjęcie - chyba powinnam wrócić do Stanów. Tak będzie lepiej. Wyjaśnię mu czemu chciałam wyjechać, i może mi wybaczy. Za bardzo go kocham żeby teraz tak po prostu wymazać go z pamięci.
 Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Nie możesz wrócić Amy - krzyknął - chciałaś tu przyjechać, spełnić swoje marzenia, to nie możesz się teraz poddać. Chris zrozumie, ze jesteś dla niego najważniejsza, i zadzwoni. Sam zadzwoni - chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko.

Nie wiem jakim cudem, ale obudziłam się z głową na kolanach Zayna. On miał głowę opartą o ramę łóżka. Widocznie tak wykończyła nas ta rozmowa, ze zasnęliśmy na miejscu.
-Zayn - szepnęłam mu do ucha- wstawaj.
Chłopak spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem. Uśmiechnęłam się promiennie. Po wczorajszej rozmowie, było mi o wiele lepiej. Zrozumiałam, ze nie mogę się tak poprostu poddać.
-Czemu spaliśmy w takiej dziwnej pozycji? - spytał przecierając oczy. Nie umiałam mu tego wytłumaczyć, bo miałam wrażenie ze urwał mi się film.
-ZAYN! ZŁAŹ NA DÓŁ IDIOTO! - usłyszałam jakiś męski głos.
-O boże - mruknął nastolatek - to Louis. Która godzina?
Spojrzałąm na zegarek sprawdzając czas. Wybiła właśnie 8 rano. Zeszliśmy na dół nieprzytomni, jakby to był środek nocy.
-No wreszcie! Nie można się do Ciebie dodzwonić chłopie! Mam ważną sprawę - Louis stał w salonie niezwykle podniecony- Jest Impreza! To znaczy, organizujemy imprezę u Harrego w domu, i chciałem Was zaprosić - powiedział ucieszony.
Zajęło nam trochę czasu aby skojarzyć co się w ogóle dzieję.
-Super, wpadniemy na pewno - powiedziałam patrząc na Zayna - prawda?
Mulat spojrzał to na mnie to na przyjaciela przytakując co oznaczało ze się zgadza.
-Takie spóźnione urodziny Nialla - dodał Louis- dzisiaj o 20;00, dom Harrego. Jak chcecie, to weźcie coś mocniejszego - powiedział - to znaczy Zayn, bo Ty Amy, nawet nie próbuj. Uśmiechnęłam się do niego
-Jasne tatusiu - chłopak poklepał mnie po ramieniu, poczym wyszedł z mieszkania.
-Zayn? żyjesz? - spytałam rozbawiona patrząc na jego minę.
-Co? tak, tak. wszystko spoko.
Nigdy nie byłam na angielskiej domówce, więc wszystko zapowiadało się niezwykle ciekawie.

Kiedy wybiła godzina 19:30, razem z Zaynem wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu przyjaciela.
-Wyglądasz cudownie Amy! - powiedział chłopak- ale pamiętaj, ze nie chcę zostać wujkiem Twojego dziecka.,
Zaśmiałam się i walnęłam go w ramię na znak oburzenia.
-Nie martw się, nic się nie stanie - odparłam. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, słychać było głośną muzykę, i krzyczących ludzi.
-Niezłą impreza - powiedział Zayn zamykając samochód. W drzwiach przywitał nas Niall, i wpuścił do środka. W jego domu były tłumy ludzi. Starsi, młodsi, w każdym wieku. Czułam się trochę nieswojo, gdy nagle znalazłam się daleko od Zayna. Nie próbowałam go znaleźć, bo i tak nie dałabym rady.
-Siema Piękna - usłyszałam głos za sobą. Wyszłam na taras, bo ten hałas zaczął mnie powoli męczyć. Loczek stał obok mnie trzymając w ręku czerwony kubek z napojem.
-Hej hej harry, jak impreza? - spytałam uśmiechając się do niego. Poczułam jak chłopak dotyka mojego ramienia. Potem biodra aż w końcu zjechał do uda.
-Harry, no weź! - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy - chyba za dużo wypiłeś.
Styles nagle przywarł mną do ściany, po czym zaczął całować po szyi.
-Harry! - krzyknęłam próbując się wyrywać- przestań wreszcie!
Czułam jak dotyka moich pośladków, moich pleców aż w końcu zaczął odpinać zapięcie od stanika.
-Styles! Do cholery jasnej! puść mnie! - chciałam się wyrwać, ale chłopak był za silny. zrozumiałam, ze to był zły pomysł wychodzić na taras gdzie nie było ani jednego człowieka. Harry był nieźle wstawiony, dlatego nie do końca wiedział co robi.
-Nie mów, ze tego nie lubisz - szepnął mi do ucha popijając jeszcze jeden łyk drinka-Amy!
Kiedy wreszcie rozpiął mój stanik, zaczął zsuwać ramiączka z moich ramion. Byłam wściekła, i zapłakana. Nie wiedziałam co mam zrobić. Wszyscy bawili się w innej sali wiec i tak nikt by mnie nie usłyszał.

-Harry! Puszczaj mnie idioto! - walnęłam go w policzek, ale to nie pomogło. Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do sypialni. Rzucił mnie na łóżko zdejmując swoja koszulę. Byłam przerażona. Nie wiedziałam jak mam stamtąd uciekać. Drzwi były zamknięte na klucz, nie miałam jak uciekać. Styles położył się na mnie, i zaczął całować po całym ciele. Czułam jak dreszcze przechodzą mnie po każdym kawałku ciała. Zaczęłam się szarpać, ale to nie pomagało. Nagle zorientowałam się, ze nie mam na sobie sukienki i leżę w samej bieliźnie.
 Zaczęłam płakać, wyrywając się nastolatkowi z objęć.
-Boże! Harry! Przestań! Ty nie wiesz, co robisz! - uderzyłam go w brzuch tak ze chłopak skulił się upadając na podłogę. Złapałam ubranie, i wybiegłam z pokoju. Czułam jak makijaż spływa mi po policzkach razem ze łzami. Byłam taka przerażona ze całą się trzęsłam. Widząc w pobliżu Liama, podbiegłam do niego łapiąc za rękę.
-Liam, proszę Cię! Zabierz mnie stad! szybko - szepnęłam zapłakana - proszę!
Chłopak nie wiedział co się dzieję, ale trzymając mnie za rękę przedostaliśmy się do ogrodu. Usiedliśmy za drzewem tak ze nikt i tak by nas nie zauważył.
-Amy? Co się dzieję? Czemu płaczesz? - pytał zdenerwowany.
-Nie wiem - płakałam - po prostu... Harry za dużo wypił i... - urwałam
-Boże! Co on Ci zrobił??! Wiedziałem, ze cos mu przyjdzie do głowy!
-Nic nie zrobił, tylko tak sie bałam ze...  -  nie umiałam powstrzymać łez. Bałam się wszystkiego, cała drgałam i czułam dotyk jego rąk na plecach, i biodrach.
-Czy on Cię ... - spytał chłopak. Zaprzeczyłam. Uśmiechnął się do mnie.
-Amy, wszystko już jest dobrze. On po prostu za dużo wypił. Jestem pewien, ze tego nie chciał. Znam go i nigdy by Ci tego nie zrobił. Spokojnie! - objął mnie ramieniem także wtuliłam się w jego tors. Czułam się tak bezpiecznie, ze mogłabym tak trwać już na zawsze.
-Przepraszam Cię, ze przeze mnie nie możesz się bawić na imprezie -zapłakałam - ale nigdzie nie mogłam znaleźć Zayna, i...
-Hej! spokojnie! Nic się nie martw. Szczerze, to miałem już dosyć tamtego hałasu, i tych ludzi.  - uśmiechnął się do mnie. Poczułam jak dzwoni jego komórka.
-Niall? Nie, wszystko w porządku. Tak. Wyszedłem na chwilę. Coś się stało? Jak to?! Gdzie on jest?! Co?! - słyszałam jak Liam zaczyna nerwowo oddychać trzymając telefon przy uchu.
Schował telefon do kieszeni patrząc na mnie z z przerażeniem.
-Harry... - zaczął - Harry wpadł pod samochód.

*****************
I kolejny rozdział za nami! :D hahahahah Jak wam się podoba? Może chcecie abym coś zmieniłą w swoim pisaniu? Piszcie o wszystkim! :):):) ♥♥♥

10 komentarzy:

  1. Alee się wciągnęłam ....
    Dziś nie myślałam o niczym innym ,tylko o tym,że dodasz swoje opowiadanie. Jak widzę ,było warto;)
    Czy mi się podoba ?! -OCZYWIŚCIE ,świetne jest.
    Z jeszcze większą niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Tu @Alice_ILove1D z tt ;**

    AmaZAYN *_*

    OdpowiedzUsuń
  2. Whooo. Nie wiem co powiedzieć. Totalnie mnie zaskoczyłaś z tymi dwoma sytuacjami z Harrym. Ale nic mu się nie stanie, prawda? Czekam na kolejny rozdział :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie! Kolejny raz mi się podoba, i czekam z niecierpliwością na następny rozdział! Rozkręca się nieźle ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow ;d . niesamowity rozdział ;d . Czy tylko mi się wydaję, czy coś będzie między Liamem a Amy ? <3 :D :D.
    Na serio zaskoczyłaś mnie z Harrym...no cóż alkohol różnie reaguje na ludzi xD . Tylko oby mu się nic nie stało ;/ .
    Czekam na piąty rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedny Harry , mam nadzieję , że nic mu nie jest , no ale trochę mu się należało xd pozdrawiam i zapraszam do mnie http://1directionlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu jak przeczytałam że Harry wpadł pod samochód to nie mogłam zamknąć buzi normalnie. czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  7. wow... zaskoczyłaś mnie... najpierw mialam łzy w oczach, ale przy końcu to prawie sie popłakałam... ;D oby nic mu się nie stało... ahh, już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;) [btr-here-with-me]
    Kramel

    OdpowiedzUsuń
  8. wow super :D mam nadzieję , że szybko dodasz następny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kobieto masz talent ! :D oczywiście że sie podoba i nic nie zmieniaj ! ;p

    OdpowiedzUsuń