W nocy ani na chwilę nie zmrużyłam oczu. Dręczące mnie wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju, a gdy tylko zamknęłam powieki widziałam jego przepełnioną smutkiem twarz.
Około godziny 10 rano ktoś gwałtownie zapukał do drzwi, ale nie łudząc się drzwi otworzy za mnie mama, zeszłam po schodach na dół. W drzwiach stała Eleanor trzymając rękę na swoim już dużym brzuchu.
-Eleanor? - nie mogłam uwierzyć, ze ją widzę - Co Ty tu robisz? W takim stanie! Louis o niczym nie wie prawda?
-yhm... nie do końca - skrzywiła się próbując się jakoś wytłumaczyć - mogę wejść?
Wpuściłam ją do środka obserwując z jakim trudem przychodzi jej zrobienie chociaż jednego małego kroku.
-Musiałam przyjechać Amy, nie miej mi tego za złe - brunetka usiadła delikatnie na kanapie - nie przyjeżdżałabym tu gdyby powód nie był poważny.
-Chodzi o dziecko? Coś złego się z nim dzieje tak? - dopytywałam
Uśmiechnęła się do mnie szeroko uspakajając mnie.
-Z dzieckiem wszystko w porządku - pogładziła swój brzuch - chodzi o Harrego.
Odwróciłam głowę w drugą stronę powstrzymując się od płaczu. Nawet nie podejrzewała jakie to było dla mnie trudne.
-Nie mogę patrzeć na to co się z nim ostatnio dzieje Amy. Z nikim nie chce rozmawiać, nic nie je, zamknął się w sobie, całymi dniami przesiaduje w swoim pokoju. Nawet Lou nie umie do niego dotrzeć. Pomyślałam, że kiedy powiem Ci o wszystkim... to zmienisz zdanie... i - urwała
-Nie wrócę do Londynu Eleanor, nie mogę - powiedziałam - nie po tym wszystkim co się stało.
-Musisz tam pojechać, porozmawiać z nim. On Cię naprawdę potrzebuje! - krzyknęła
-To czemu nie pomyślał o tym przed tym jak mnie zdradził?!
-Daj mu ostatnią szansę - poprosiła wbijając we mnie swój wzrok
-Za dużo razy przez niego płakałam, nie chcę znowu przeżyć tego samego zrozum. Nie chcę jego obietnic na temat tego że już nigdy mnie nie zostawi, że będzie mnie kochał do końca życia...bo doskonale wiem że to wszystko nie prawda. Chcę ułożyć sobie życie od nowa... życie w którym nie będzie Harrego.
Brunetka patrzyła na mnie nie wykazując żadnego ruchu. Widziałam że się zawiodła. Miała nadzieję, że spakuję się w kilka minut i pojadę do Londynu ratować to wszystko co się posypało, ale... ja po prostu nie mogłam. Nie potrafiłam tego wszystkiego naprawić.
Eleanor spuściła głowę po czym opierając się o stolik podniosła się z kanapy. Krzyknęła. Złapała się za brzuch i jęcząc skuliła się próbując ustać na nogach.
-Eleanor, co się dzieje?! - złapałam ją za rękę
-Nie wiem Amy... - widziałam jak cierpi - wody... odeszły...
Popatrzyłam na nią z jeszcze większym przerażeniem w oczach i pomogłam jej usiąść na najbliższym krześle. Wyjęłam telefon i choć ze zdenerwowania cała się trzęsłam, udało mi się wykręcić numer na pogotowie.
Wtedy poczułam tą ogromną presję, że życie Eleanor i jej dziecka zależy tylko i wyłącznie ode mnie.
Siedząc zdenerwowana w szpitalnej poczekalni zastanawiałam się czemu moje życie tak bardzo się zmieniło. W tak krótkim czasie, miałam wrażenie jakbym straciła połowę siebie. I choć Harrego kochałam, to nie umiałam wybaczyć mu tego wszystkiego...
-Pani jest kimś z rodziny? - poczułam jak ktoś potrząsa mnie za ramię
-yhm... można tak powiedzieć - szepnęłam - bliska przyjaciółka.
-W takim razie, zapraszam za mną - wstałam i skierowałam się za lekarzem który zaprowadził mnie prosto do pomieszczenia w którym leżała Eleanor. Byłą blada, wykończona ale szczęśliwa trzymając w rękach malutkie dziecko.
-Urodził się trochę za wcześnie, ale wszystko jest w porządku, proszę się nie martwić - mężczyzna zamknął drzwi od pokoju,
-Zadzwonisz do Louisa? - spytała cienkim głosem
Przytaknęłam i wyjmując telefon z kieszeni przyłożyłam do jej ucha.
-Lou? tu Eleanor, tak wiem... przepraszam... ale... posłuchaj mnie - mówiła - zostałeś ojcem, właśnie urodziłam.
Słyszałam jak Lou krzyczy do słuchawki i niezmiernie radosny nie może się uspokoić.
-Tak Lou, właśnie urodził się Edward William Tomlinson - rozłączyła się - kocham Cię najbardziej na świecie.
Czułam jak łzy spływają mi po policzkach, i choć próbowałam je opanować to widok szczęśliwej Eleanor i Edwarda sprawiał, że wzruszałam się coraz bardziej.
-Louis, uspokój się! Wszystko jest dobrze, są na badaniach. Nie martw się - próbowałam go uspokoić. Zdziwiłam się gdy następnego dnia zobaczyłam czwórkę chłopaków biegnących przez cały korytarz szpitala. Nie było Harrego, albo nie miał ochoty się ze mną spotkać.
-Nie wierzę Ci Amy no... - krzyknął
-Boże, jak się zaraz nie uspokoisz to nie ręczę za siebie! - zagroziłam mu
Brunet uśmiechnął się lekko po czym delikatnie otworzył drzwi i wszedł do sali gdzie leżała jego dziewczyna. Stanęłam obok Zayna który uśmiechnięty od ucha do ucha właśnie uświadomił sobie, ze został wujkiem.
-Jak się czujesz? - Lou podszedł do dziewczyny i całując w policzek pogłaskał swojego malutkiego synka.
-Najpiękniejszy widok - szepnęłam do Malika który objął mnie mocno przytulając.
-Amy - Tomlinson zwrócił się w moją stronę - razem z Eleanor, chcieliśmy spytać czy chciałabyś zostać matką chrzestną Edwarda?
Nie umiałam opisać tego co wtedy poczułam. Ta radość, szczęście i duma rozpierały mnie od środka
-Jeszcze pytasz?! - oburzyłam się - Oczywiście, że tak! A kto jest ojcem chrzestnym?
Chłopak milczał. Spojrzał na Zayna i Eleanor wymieniając z nimi porozumiewawcze spojrzenia
-Nie musisz nic mówić, rozumiem - powiedziałam doskonale wiedząc kim jest ojciec chrzestny - Harry tak?
Eleanor przytaknęła.
-Nie wiedzieliśmy, ze to wszystko się tak potoczy... - zaczęła
-Wszystko w porządku, nie martwcie się - oznajmiłam wymuszając uśmiech
-Zayn - poklepałam go po ramieniu - jesteś strasznie zmęczony. Nie chcesz się przespać?
-Nie rób sobie problemu
-ZAYN! - krzyknęłam - to żaden problem, chodź!
Pocałowałam Louisa na pożegnanie, Edwarda pogłaskałam po malutkiej główce i machając im na pożegnanie wyszłam za Zaynem na zewnątrz.
Kiedy dotarliśmy do mojego domu, wybiła 20:00. Amerykańskie niebo przykryły ciemne chmury, a deszcz coraz bardziej padał.
Wyjęłam z szafy pościel i zaprowadziłam Malika na samą górę prosto do sypialni.
-Tu możesz spać - uśmiechnęłam się
Podeszłam do szafki i próbując wyciągnąć poduszkę z najwyższej półki wspięłam się na palce.
Nagle poczułam jego ręce na moich biodrach. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam prosto w jego wielkie, kasztanowe oczy. Musnął moją szyję sprawiając, że po plecach przeszły mi dreszcze.
Złapał mnie w talii i pocałował namiętnie w usta. Nie potrafiłam mu się oprzeć, czułam jak jego zapach sprawia że nie panuje nad moim ciałem. Nie sprzeciwiałam się, a potem zaczęło mi się to podobać.
Położyłam się na łóżku czekając na jego ruch. Zdjął koszulkę pokazując umięśnione ciało i położył się na mnie zsuwając ze mnie podkoszulkę.
-Zayn... - jęknęłam podczas gdy chłopak pocałunkami obsypywał całe moje ciało.
Zdjął moje spodnie i rzucają je w kąt pokoju zaczął namiętnie całować moje usta.
Czułam się podle, czułam to cholernie obrzydzenie do siebie. Jak mogłam? Jak mogłam pozwolić, żeby to wszystko się tak skończyło? Zdradzałam Harrego z jego najlepszym przyjacielem... i choć powinnam to skończyć, po prostu nie potrafiłam.
Nie chciałam tego. Odwróciłam się w drugą stronę i powstrzymując łzy modliłam się aby to wszystko okazało się tylko złym snem.
***
heeeej! Przepraszam Was strasznie, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale nie byłam w domu, nie miałam dobrego zasięgu ;) Ale teraz to wszystko nadrabiam, i mam nadzieję że rozdział się spodoba ;))
aaa... kurde
OdpowiedzUsuńnareszcie
ciesze sie niezmiernie ;*:*
CZekam na kolejny
.... Uwielbiam jak piszesz
aaa uwielbiam ;* tak długo czekałam i kiedy zobaczyłam, że jest nowy rozdział zaczęłam się śmiać do ekranu normalnie ;* nie chcę się narzucać, ale w wolnej chwili zapraszam ->http://myheartisbreathingforyou.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO żesz.. Przecież ona go nie zdradza. No, ale... że Zayn? Co w niego wstąpiło? :D Świetny rozdział, czekam aż w końcu pojawi się Harry xx [help-me-see]
OdpowiedzUsuńo moj boze!!!!!! aaaaaaa ale ze zayn??!!!! niech ona wroci do harrego!!! <3
OdpowiedzUsuńUlala super odcinek ! :D Boshh dawaj szybko nexta !
OdpowiedzUsuńI_Love_Harry_
dawaj szybko nexta ! jestem straasznie ciekawa ciągu dalszego *__* !
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie http://love-is-everywheree.blogspot.com/ xx
pisz, pisz ! jej ! ale swietne ;d juz sie przestraszyłam , ze to prawda xd . zapraszam do mnie : ) http://wish-you-were.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAaaa ! Kocham To Normalniee < 333 Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału ! Masz wrodzony talent i jesteś niesamowitą pisarką, zazdroszczę < 3
OdpowiedzUsuńwow, warto było czekać na taki wspaniały rozdział <3
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie, jak szczęśliwi muszą być Louis i Eleanor ;)
i szkoda mi trochę Harrego, ale z drugiej strony jako, że Zayn jest moim ulubieńcem, gdzieś tam w głębi duszy cieszę się, że ją pocałował i wgle ;D
świetny rozdział ♥
@Kramel97
Lubię twoją historię i czytam ją regularnie. Dodałam tego bloga do ulubionych na swoim blogu. A więc w ramach wdzięczności z twojej strony chciałabym w tym komentarzu zareklamować swojego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionlovelymoments.blogspot.com/
Z góry dziękuję i życzę dalszych pomysłów na bloga. :)
Ależ słodko że Lou ma synka :D
OdpowiedzUsuńale wkurzyłam się na Zayna i Amy za to co wyrabiali na koniec....
no ale cuż może ona się jeszcze opamięta :D ale ogl to fajny rozdział :)
czekam na kolejny :)
Rozdział wyczekiwany i zajefajny . ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Harrego . :(
Czekam na następny . :D
Ehh , Ja chce Harrego . ♥ Hah . Nie no boski rozdział. Szczerze myślałam że skończy się tym że mu wybaczy , ale spoko i tak będe czytać . ♥
OdpowiedzUsuńTaa ja też będe czytała .. Ale zgadzam się z tobą Daria ..
OdpowiedzUsuńA po tobie (mowie o pisarce) nie spodziewalam sie tego..Myślałam , że Amy Harremu wybaczy a nie będzie się obściskiwała z Zaynem ! :/
Zawiodłam się na tym rozdziale ..Szkoda mi Harrego bo ta cała Amy Leci z nim w kulki ..
Ale mam nadzieje że Amy wybaczy Harremu nastepnym rozdziale .. ! Wiec czekam .. i przepraszam ze tak o tym sądze .. nie gniewaj sie ..
Nie gniewam się, liczy się każda opinia! ;) xx
Usuńboże szkoda mi Harrego i wolałabym żeby tego incydentu nie było z Zaynem ale trudno już stało się ;(
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że kiedyś Hazza będize z Amy
pisz szybciej prosze bo oszaleje ;)
Eleanor w końcu urodziła! :D Tak się cieszę. :) I jeszcze Amy chrzestną a Harry chrzestnym, ale przynajmniej będą musieli się spotkać i pogadać ze sobą. Ale jeśli chodzi o końcówkę to jestem z szoku. Jak ona mogła zrobić takie świństwo Harremu? ;c [youve-got-that-one-thing.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńja tam sie ciesze ze zayn i amy. nalezalo sie harremu xd
OdpowiedzUsuńczekam na mocniejszy kawalek z zaynem
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, mega wciągająca historia :) Tak na marfinesie zapraszam do siebie causeicanloveyoumorethanthis.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ! I wciągające. Czekam na kolejny rozdział. ! :) Przy okazji zapraszam na mój nowy blog o chłopakach , jestem ciekawa waszych opinii
OdpowiedzUsuńessence-protectme.blogspot.com/
Super rozdział ^_^
OdpowiedzUsuńbardzo fajny blog ;))
OdpowiedzUsuńkiedy następne rozdziały?
mam nadzieję, że uda mi się wstawić kolejny rozdział już jutro ;) xx
UsuńTaaak ona powinna być z Zaynem i też powinni mieć dzieckoo a Harremu znajdź inną dziewczyne . ! <3 zajebiście piszesz ; D
OdpowiedzUsuńChciałam Ceibie poinformować , że lece na 11dni do Egiptu na "spóźnione ferie" i mnie nie będzie :(
OdpowiedzUsuńAle nie martw się , jak tylko przyjade to przeczytam twoje posty ♥
Mam nadzieje ze bedzie ich duużo !<3
Pozdrawiam i Kocham Cię xD Julia : ** Xxx