piątek, 13 stycznia 2012

Rozdział 15.

Patrzyłam przerażona na Nialla który przed chwilą powiedział mi coś o czym wolałabym nie wiedzieć. Zayn zawsze był nieodpowiedzialny, zbuntowany, nigdy nie liczył się z konwenkwencjami... i wiadomość o tym, że jest ojcem nie powinna mnie zaskoczyć - a jednak to zrobiła.
-Zdziwiona? - Nialler uśmiechnął się w moją stronę
-On o niczym nie wie, prawda?
Blondyn spojrzał przed siebie przytakując lekko głową.
-I niech tak zostanie - szepnął
Nie potrafiłam zrozumieć, czemu o niczym mu nie powiedzieli. Może bali się jego reakcji? Bali się, że Zayn wyprze się wszystkiego.
-Powinien wiedzieć - powiedziałam nieco głośniej podnosząc się z podłogi.
-Amy! - chłopak złapał mnie za rękę sprawiając, że ugięły mi się nogi i usiadłam ponownie obok niego - nie zmieniaj tego, rozumiesz? Tak jest lepiej. Zayn o niczym nie wie... z resztą o czym miałbym mu powiedzieć? Że Nicole bez jego zgody usunęła ciąże? Że zrobiłą to o niczym mu nie mówiąc?!
Poczułam jak serce zaczyna mi bić coraz szybciej, przed oczami pojawiła mi się ciemna plama która sprawiła, że przez chwilę straciłam kontrolę nad samą sobą. Jak mogła to zrobić? Jak mogła zabić swoje własne dziecko... nic nie mówiąc Zaynowi.
-Czemu to zrobiła? - spytałam tak cicho, że sama nie słyszałam co powiedziałam.
Niall spuścił głowę i złapał w ręce kubek z gorącą herbatą stojący dotychczas obok niego.
-Nie miała innego wyjścia, była za młoda żeby dać sobie radę. Pozatym, jej rodzice... nawet nie wyobrażasz sobie co by zrobili gdyby się o wszystkim dowiedzieli! Zrozum Amy, nie miała innego wyjścia!
-Jeszcze jej bronisz?! - krzyknęłam - Ty chyba naprawdę nie rozumiesz co ona zrobiła! Zayn o niczym nie wiedział, nie miała prawa tego robić... co ona sobie myślała?!
Czułam jak robię się czerwona, na plecach czułam przechodzące dreszcze.
-Uspokój się - Horan złapał mnie delikatnie za dłoń wbijając wzrok prosto w moje przerażone oczy - nic teraz nie zmienisz Amy, proszę Cię... nic nie mów Zaynowi
-Nawet nie wiesz, o co mnie prosisz - chrząknęłam wstając. Przeczesałam włosy i lekko otwierając drzwi weszłam do środka. Spojrzałam na Malika który nieświadomy niczego siedział na kanapie i przerzucał kanały na telewizorze co chwila lekko się uśmiechając. Poczułam łzę spływającą mi po policzku, nigdy wcześniej nie czułam się tak podle, nigdy nie musiałam ukrywać w sercu takiej tajemnicy.
Nagle poczułam na sobie jego wzrok, wzrok który rozsadzał mnie od środka. Dotknęłam rozpalonego czoła, i ze spuszczoną głową udałam się na górę. Zatrzymałam się słysząc głos Louisa.
-Lou, nie możecie tego zrobić rozumiesz? Nigdy tego nie róbcie! Musicie dać sobie radę, ale.. nie rozwiązujcie problemów w taki sposób! - wtuliłam się w jego silne ramię czując jak łzy coraz bardziej spływają mi po rozpalonych już policzkach.
-Amy... co się dzieje? jakie problemy? - Lou zupełnie nie wiedział o co mi chodzi.
-Eleanor musi urodzić to dziecko, Lou... musisz dać radę, nie ważne co by się działo... obiecaj mi to, proszę.
-Amy... nie rozumiem - szepnął głądząc mnie po włosach
-Obiecaj!
Brunet złapał moją zapłakaną twarz w swoje duże dłonie i spojrzał prosto w zapłakane oczy.
-Przysięgam Ci Amy! Nie ważne co będzie się działo, Eleanor urodzi to dziecko. Obiecuję! - pogładził moje mokre policzki.

Siedząc na tylnym siedzeniu w samochodzie chłopców, wbiłam wzrok w mokre okno po którym spływał pojedyńcze krople deszczu. Oparłam głowę na ramieniu Harrego którego już na samym początku podróży zmorzył głęboki sen i popatrzyłam na spokojną twarz Zayna. O niczym nie wiedział, zupełnie nie był swiadomy tego co się stało... ale może to i lepiej? Może gdyby dowiedział się o wszystkim teraz, zninawidziłby Nicole a przy okazjii nas też. Przecież o wszystkim wiedzieliśmy a nic mu nie powiedzieliśmy. Nagle poczułam jak samochód gwałtownie zahamował, a moje ciało z hukiem uderzyło o siedzenie przede mną. Harry otworzył zaspane oczy sprawdzając co się stało przed chwilą. Kolejne uderzenie. Tym razem usłyszałam krzyki dochodzące z zewnątrz.
-Tylko nie to! - mruknął Zayn otwierając okno od samochodu. Miliony fanek biegły za autem krzycząc tak głośno, aby chłopcy usłyszeli wszystko. Kolejny huk. Spojrzałam w stronę Nialla który mocno ściskając swoją torbę wbił wzrok w jedno miejsce przed sobą.
-Niall... - szepnęłam wyciągając do niego rękę - wszystko jest dobrze.
Horan był najbardziej przerażony ze wszystkich osób w samochodzie. Ani razu nie spojrzał w naszą stronę, z zaciśniętymi pięściami siedział nie ruszając się ani trochę.
Nie zorientowałam się gdy drzwi od samochodu nagle się otworzyły, i Louis nie czekając na nas wybiegł pierwszy zmierzając do budynku. Za nim wyszedł Liam i Zayn trzymając się za ramiona. Styles złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Zatrzymałam się odwracając w stronę auta i choć nie powinnam marnować czasu to pociągnęłam Horana za rękaw i pobiegłam w stronę pomieszczenia. Próbowałam nie zwracać uwagi na okrzyki fanek i przedmioty które co jakiś czas trafiały w moją osobę, ale czułam się wtedy taka niepotrzebna i znienawidzona.
-Nienawidzę Cię Amy! Harry jest mój! Zostaw go w spokoju idiotko! Harry kocha tylko i wyłącznie mnie, odwal się ode mnie! - zatrzymałam się patrząc w stronę dziewczyny która krzyczałą to coraz głośniej. Miałam ochotę się rozpłakać i schować gdzieś gdzie nikt by mnie nie znalazł... ale czując szarpnięcie za rękaw pobiegłam za Harrym i zamknęłam drzwi.
Usiadłam na kanapie która stała przy samej ścianie. Schowałam głowę w dłonie i tak po prostu się rozpłakałam. Choć nie chciałam aby widzieli to chłopcy, to nie umiałam powstrzymać tych wszystkich pulsujących we mnie emocji.
Kątem oka zobaczyłam Harrego który kucając przede mną złapał moją dłoń i przyłożył ją do swoich ust. Spojrzałam na niego zapłakanymi oczami zupełnie nie umiejąc nic powiedzieć.
-Nie płacz, proszę - szepnął - kiedy Ty jesteś smutna, to moje serce płacze.
-Może to nie jest miejsce dla mnie... może ja tu nie pasuję Harry? ale dlaczego one mnie tak nienawidzą? Co ja im zrobiłam?
-Ludzie tacy są Amy, i nikt tego nie zmieni... a Ty musisz nauczyć się z tym żyć, musisz nauczyć się tym nie przejmować - powiedział uśmiechając się do mnie szeroko.
-Ja do tej pory nie rozumiem czemu niektórzy ludzie mnie nie lubią... ale muszę się z tym pogodzić. Muszę nauczyć się tak żyć, i musimy być silni Amy - otarł dłonią łzę spływającą mi po policzku.
-Damy radę? - spytał pomagając mi wstać
-Musimy - chrząknęłam wymuszając uśmiech i wtapiając twarz w jego umięśnione ramię. Czując jego zapach, i dotyk wiedziałam że nam się uda, że razem damy radę.
Kiedy koncert się rozpoczął, stanęłam za sceną obserwując zmagania chłopców. Kochali to co robili, i wiedziałam że dają z siebie wszystko.
-Zanim zaśpiewa my tę piosenkę chciałem powiedzieć wszystkim, że miłość jest silniejsza od nienawiści. Gdy ktoś nas nie lubi, gdy komuś przeszkadzamy musimy być silni, a gdy kocha się kogoś wystarczająco mocno możemy dać radę - słowa Harrego sprawiły, że do oczu ponownie napłynęły mi łzy. Otarłam je palcem aby nikt nie zobaczył i uśmiechnęłam się w jego stronę wiedząc, że w głębi sercu to widzi.
-Daliśmy radę! - Liam zbiegł ze sceny i stanął obok niego uśmiechając się szeroko. Louis stanął obok Nialla i Zayna opierając się na ich ramionach.
-Byliście genialni! - krzyknęłam przytulając każdego po kolei.
-Gdzie Harry? - spytałam chłopców. Żaden nie wiedział gdzie zniknął Styles, ale nie przejmowali się tym zbytnio. Oddaliłam się kawałek zostawiając ich samych i skierowałam się do tylnych drzwi chcąc sprawdzić, czy Hazza poszedł właśnie tam. Wychodząc na zewnątrz poczułam falę zimnego powietrza któa uderzyła o moją mokrą od łez twarz. Gdy podeszłam bliżej wyjścia usłyszałam głos kobiety i śmiech mężczyzny. Zrobiłam kilka kroków i stanęłam pośrodku chodnika. To co wtedy zobaczyłam, było najgordzym momentem w moim życiu. Niewysoka blondynka stała tyłem do ściany budynku, a brunet o ciemnych lokowatych włosach stał naprzeciwko niej i namiętnie całował w usta. Doskonale wiedziałam kim ona jest, wiedziałam jak się nazywa, i co łączy ją z Harrym.
-Caroline - szepnęłam nie mogąc uwierzyć w to co widzę. Nagle poczułam jego wzrok na sobie. Bolało mnie to, cholernie bolał mnie ten widok.
-Amy!- Harry podbiegł w moją stronę - zatrzymaj się!
Ale ja biegłam  nie patrząc za siebie. Słyszałam tylko jego głos, odgłosy jego kroków. Wiatr wiał coraz bardziej, krople deszczu uderzały o moją twarz mieszając się z łzami.
-Jak mogłeś?! Czemu, to zrobiłeś?! - krzyknęłam zatrzymując się - czemu?!
-Daj mi to wytłumaczyć Amy...
-Nie! Już za dużo razy Ci ufałam, za wiele razy Ci wierzyłam... to Koniec Harry.Czy nie daję Ci tego czego potrzebujesz? Czego mi brakuje?!
-Amy...
-Zostaw mnie w spokoju, mam tego wszystkiego dosyć... nie chcę Cię więcej widzieć! - krzyknęłam odwracając się w drugą stronę.
**********
Heeeello! Troszkę tragicznie nie :D ahahahahaha! ciekawiej! :D Jak Wam się podoba!? ;) ♥

16 komentarzy:

  1. Bardzo mi się Podoba. !!
    Trochę dramatycznie, ale i tak Super. ^^
    Boże, nie mogę doczekać się następnego. <3 !!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział zresztą jak zwykle :) :* u mnie III zapraszam <3
    www.another-onedirection-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ...na końcu jakie dramatyczne.Mam nadzieję,że Amy jakoś zdoła się pogodzić z Harrym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za zwrot akcji.. I jestem ciekawa co teraz będzie. Ona tyle dla niego poświęciła, a on się tak odpłaca.. Ciekawy rozdział :) [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham ten rozdział ! < 3 Nie mogę długo czekać na kolejny ! Muszę wiedzieć co daleeej < 3333333333 @VictoriaBalicka

    OdpowiedzUsuń
  6. podoba mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny rodział. oby nastepny pojawił sie szybko bo niemoge sie doczekac zeby dowiedziec sie co sie stanie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty rozdział, ciekawa jestem co będzie dalej ;>
    też mam blog z opowiadaniem o 1D, prowadzę go razem z przyjaciółką, jeśli chcesz to wpadnij :)

    http://livingdreamwith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za świnia z Harrego xD
    Ugh.!:D
    Ja bym zrobiła tak, żeby była z Niallem ;D
    Heh ;d
    czekam na kolejny .!:]
    http://gotta-be-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Pogódź Amy i Harrego ;D
    Uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. http://samemistakesstory.blogspot.com/

    ZAPRAASZAM
    ZAPRAAASZAM
    ZAPRAAAASZAM DO MOJEGO NOWEGO BLOGU Z OPOWIADANIEM 1D <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Oh, tak bardzo proszę połącz Zayna i Amy :D
    Na początku zapowiadało się tak cudownie :D Fajnie by było gdyby weszli w romansik :* Moim zdaniem Harry już zbyt często ją zdradzał żeby zdobyła do niego zaufanie xD Mimo to blog jest świetny a ja w 10 minut przeczytałam wszystkie rozdziały :d KOcham to jak piszesz ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Heja ; * Wes pogódz Harrego i Amy pliska ! < 3
    A tak to rozdział Zajebiaszczy ! :D Kochamm..i pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. masz twittera ? jak tak to mogłabys mnie poinformowac o kolejnym rozdziale ? bo bardz mi sie podoba to opowiadanie i jestem ciekawa co bedzi dalej .:) pozdrawiam wowlovely69 .<3

    OdpowiedzUsuń
  15. jeżeli ktoś by miał ochotę to zapraszam też na mojego bloga, również jest to opowiadanie o One Direction :) http://he-stole-my-heart.blog.onet.pl/ dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że pomożecie mi go trochę zareklamować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Hm.. chciałabym teraz sprostować wszystkie sytuacje które są jakieś nie jasne, oraz nie możliwe. Już nie dałam rady czytać dalej muszę skomentować teraz! No więc, Harry nie ma brązowych oczu, ma zielone. Louis, Harry i Liam nie są brunetami, są szatynami. No i dlaczego dziewczyna która pojechała za granicę na wymianę ani razu nie była w szkole? Dziwne. No i dlaczego Amy chciała pojechać do stanów bez ciężko chorego przyjaciela? Chciała go tak na prawdę zostawić samego, bo przecież on znał 1D od niedawna. No i trochę irytuje mnie fakt, że główna bohaterka nie ma innych przyjaciół, a One Dircetion przyjaźni się tylko z nią, znaczy z tylko jedną dziewczyną bo przecież El nie lubią no i Danielle raczej też. Więc tylko jedną dziewczynę lubią? Coś w to nie wierzę. Mam nadzieję, że weźmiesz moją opinię do serca, dziękuję i
    Zapraszam do nas na siódemkę! -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń